Remis w bitwie na Mestalla ! Najlepszy mecz bieżących rozgrywek La Liga !

Spotkanie na Mestalla już przed meczem zapowiadało się na jedno z najciekawszych starć tego sezonu w La Liga i tak też było. 

Od pierwszych minut dzisiejszego spotkania oglądaliśmy mnóstwo boiskowej walki i determinacji z obu stron. Mecz od samego początku to akcja za akcję, raz z jednej raz z drugiej strony boiska.
W barwach Realu bardzo dobre zawody rozgrywał Gareth Bale, a także Karim Benzema. Na pierwszą bramkę w tym spotkaniu czekaliśmy do 17 minuty, kiedy to po cudownej akcji tridente Realu Madryt Benzema, Bale, Cristiano Ronaldo, bramkę dla Los Blancos zdobył francuski napastnik. Real od tego momentu kontrolował spotkanie jednak drużyna Valencii raz po raz kontratakując niepokoiła bramkarza Królewskich, Keylora Navasa. W 44 minucie spotkania ewidentnego rzutu karnego na „Księciu Walii” nie podyktował sędzia spotkania Jose Maria Sanchez, Valencia wykorzystała tą sytuację i niezdecydowanie graczy Realu Madryt, błąd w polu karnym Keylora Navasa popełnił Pepe faulując Andre Gomesa. W tym wypadku sędzia nie zawahał się podyktować karnego, którego na bramkę zamienił pewnym strzałem Daniel Parejo.

Druga połowa meczu to zdecydowana przewaga Realu, który przez pierwsze 20 minut drugiej połowy wręcz w hokejowym stylu zamykał w zamku zespół Gary’ego Nevilla. Wszystko jak za ruchem czarodziejskiej różdżki zmieniło się kiedy kontrę Nietoperzy ostrym faulem zakończył Mateo Kovacić, a Jose Sanchez bez wachania pokazał mu czerwoną kartkę. Od 68 minuty drużyna Rafy Beniteza zmuszona była grać w „10”.  Spotkanie od tego momentu nabrało jeszcze większego tempa. Drużyna Realu próbowała konstruować akcję długim rozgrywaniem piłki natomiast ekipa gospodarzy raz po raz starała się stwarzać zagrożenie szybkimi kontrami. Kiedy wydawało się, że spotkanie zakończy się remisowym wynikiem cudownym strzałem głową popisał się Gareth Bale i pokonał bramkarza Valencii. Ekipa z Madrytu jeszcze nie skończyła się cieszyć z bramki dającej im prowadzenie, nie zdążyła ustawić się w defensywie a Keylor Navas, musiał wyciągać piłkę z siatki. Strzelcem gola na 2:2 wychowanek Valencii Paco Alcacer. To co działo się do ostatnich minut tego spotkania nie da się już opisać innymi słowami jak tylko SUPER PARTIDAZO. Wystarczy tylko napisać, iż w doliczonym czasie gry zarówno drużyna Realu jak i drużyna Valencii miały po 2 okazje, które mogły przesądzić o zwycięstwie tych drużyn. Real pomimo gry w „10” przez ponad 20 minut spotkania nie pokazał tej straty na boisku. Piłkarze gospodarzy jak i piłkarze gości mogą być dumni ze swojej gry gdyż stworzyli widowisko, które przywraca wszystkim kibicom piłkarskim wiarę w piękno futbolu.  Mecz, który zakończył się remisem to bezwątpienia najlepsze spotkanie jakie oglądałem w bieżącym sezonie w La Liga. Ci którzy tego meczu nie obejrzeli mają czego żałować.