Potknięcie Lisów było znakomitą wiadomością dla Arsenalu. „Kanonierzy” kończyli kolejkę meczem na wyjeździe z Southamptonem i porażka Leicester oznaczała, że wygrana da im samodzielne prowadzenie w tabeli. Podopieczni Arsene’a Wengera nie wykorzystali jednak okazji. Co więcej, gospodarze rozbili ich aż 4:0 i przerwali serię pięciu meczów bez zwycięstwa.
Kibice Arsenalu chyba są przyzwyczajeni, że gdy ich ukochany klub ma podane pod nos najlepsze okazje w tym przypadku okazja na samodzielne liderowanie to klub potrafi jednocześnie zaliczyć najlepszą… – klapę. Tak było i teraz Southampton który w ostatnich czterech spotkania zdobył tylko jeden punkt strzelając raptem 3 bramki tym razem pretendentowi do mistrzostwa który zalicza dobrą serię spotkań zwycięskich daje srogie lanie pokonując ich 4:0 prezentując dobry football.
Arsenal od pierwszego gwizdka wyglądał kiepsko i dał „Świętym” przejąć kontrolę nad meczem. Jego ozdobą był gol Cuco Martiny w debiucie w lidze. Holender w 19. minucie bez zastanowienia zdecydował się na strzał zza pola karnego i wyszedł mu fenomenalny wolej, przy którym Petr Čech był bez szans. Po przerwie Southampton wrzucił wyższy bieg, bramki dołożyli Shane Long (dwie) i Jose Fonte, czym pogrążyli gości. Mecze na St. Mary’s Stadium spinały klamrą wyjazdy londyńczyków w roku 2015 i potwierdziło się, że ten stadion to dla nich przeklęte miejsce. 1 stycznia przegrali tam 0:2 po błędach Wojciecha Szczęsnego, a w sobotę Southampton wygrał już bez niczyjej pomocy.
Fantastyczna bramka Cuco Martiny: