Zamiast odpowiedzieć na odpadnięcie z Ligi Mistrzów, to Manchester United jeszcze dosypuje soli na swoje rany, przegrywając z beniaminkiem z Bournemouth 1:2. Autorem jedynego trafienia dla „Czerwonych Diabłów” był Marouane Fellaini.
Gospodarze już w 2 minucie pokazali, że nie będą mieć respektu przed znacznie utytułowaną drużyną Man. To oni są Beniaminkiem w Premier League i to oni są nie obliczalną drużyną. Już na samym początku spotkania Bournemouth objęło prowadzenie dzięki bramce jaką zdobył Junior Stanislas. Chwile później United miało okazję doprowadzić do wyrównania ale wybornie spisał się Artur Boruc. W 24′ minucie wynik spotkania wyrównał Maruan Fellaini. Kapitalne podanie Michaela Carricka w pole karne do Memphisa Depaya. Holender przyjął piłkę klatką piersiową i oddał strzał, ale jego próbę powstrzymał Artur Boruc. Do wybitej futbolówki pierwszy dopadł Marouane Fellaini, który mimo iż został powalony na ziemię przez Polaka, to zdołał się podnieść z kolan i znalazł drogę do siatki.
Po zmianie stron w 54′ minucie , po rozegranym po ziemi rzucie rożnym Bournemouth i po raz kolejny objęło prowadzenie a strzelcem bramki został – Joshua King. Wydawało się, że w 71. minucie gospodarze wbiją gwóźdź do trumny Manchesteru United. Glenn Murray otrzymał świetne podanie za linię obrońców. Prostym zwodem pozbył się McNaira i stanął sam na sam z De Geą. Uderzenie napastnika poszybowało jednak ponad bramką hiszpańskiego golkipera. Ostatnie dwadzieścia minut to obraz bezradnego Manchesteru United. Czerwone Diabły nie były w stanie zagrozić realnie bramce beniaminka Premier League. Spotkanie zakończyło się porażką Czerwonych Diabłów, pierwszą od ponad dwóch miesięcy w Premier League.
Bournemouth 2-1 Manchester United