Nie takiego Lecha chciałby polski kibic oglądać i widzieć. Mimo ogromnej szansy na awans do następnej fazy Mistrz Polski tylko zremisował ze zdziesiątkowaną drużyną CF Belenses.
Brak charakteru, brak woli walk. Tak skrócie wyglądało spotkanie Lecha Poznań z Portugalską drużyną. Zespół Jana Urbana tylko zremisował bezbramkowo z zespołem Belenses(POR) i znacznie zmalały szanse na awans Poznańskiej drużyny do kolejnej Fazy.
W całym spotkaniu Lech Poznań, posiadał nieznaczną przewagę optyczną ale to zawodnicy Belenses byli bliżej strzelenia gola. W 36′ fatalną interwencją popisał się Dariusz Dudka, faulując we własnym polu karnym sprokurował rzut karny którego na szczęście polskiej drużyny nie wykorzystał Thiago Silva wysoko przestrzelając nad bramką Buricia. To była tak naprawdę jedyna dogodna sytuacja do strzelenia bramki w tej połowie.
W 2 połowie mogło by się wydawać, że zawodnicy Lecha Poznań wyjdą ogromnie zmotywowani i widać będzie u nich piłkarski zadzior. Niestety, mankament polskiego football’u odezwał się wśród naszego mistrza. Każda ofensywna akcja kończyła się wraz z linią pola 16metrów, brak prób strzałów zza lini pola karnego i w ciemno grane dośrodkowania – to 3 podstawowe przyczyny remisu(porażki) naszego mistrza.
Jedyną dogodną sytuację do strzelenia zwycięskiej bramki w tym spotkaniu miał Szymon Pawłowski. W 75 minucie wykorzystał zamieszanie w polu karny, po czym oddał strzał w światło bramki. Piłka odbita od jednego z obrońców Belenses i uderzyła w słupek bramki gospodarzy.
Do końca spotkania nic ciekawego się nie wydarzyło. Spotkanie obfitowało w dużą ilość fauli z obydwu stron i ogromnej ilości strat.
Jan Urban przed spotkaniem obawiał się tego remisu, niestety tak się stało. Remis oznacza, że zawodnicy Kolejorza muszą wygrać z FC Basel a gracze Belenses muszą wygrać z Fiorentiną.
Refleksja redakcji:
Większość kibiców prawdopodobnie może sobie wyobrazić lepszy sposób na spędzenie 90 minut.