W dzisiejszym futbolu jest jak w polityce. Nie ważne co robisz i mówisz, ważne by było to poprawne i zgrabnie wypowiedziane. Na własnej skórze o tym przekonał się Daniele de Rossi, trener Napoli Maurizio Sarri, a wczoraj bożyszcze kobiet oraz milionów kibiców Cristiano Ronaldo.
Pierwszy pan nazwał napastnika Juventusu Mario Mandżukicia cyt. „Gównianym cyganem” (określenie kogoś cyganem we Włoszech jest porównywalne do określenia kogoś czarnuchem w USA przyp. aut.) i o ile ciężko jest nie zgodzić się z tym, że jest to zdanie nie poprawne politycznie to biorąc pod uwagę to, że według Włocha Chorwat go zaczepiał słownie nabiera to trochę innego znaczenia. Taki trochę „byk Zidane’a”, tylko słowny. Sam trener Romy, Luciano Spaletti stwierdził, że następnym razem powie mu, że ma tak robić. Zresztą trener Juventusu Massimo Allegri stwierdza, że zawodnicy regularnie komentują swoją grę podczas meczu. Sytuacja jest o tyle śmieszna, że za parę lat będziemy mieli ubaw przypominając sobie te sceny. Bo takie wypowiedzi przechodzą do historii, a nie słodkie gratulowanie sobie. No bo kto nie pamięta sytuacji z 2011, gdzie po „zbadaniu palcem pewnego otworu” Euzebiusza Smolarka przez Manuela Arboledę, między panami wywiązała się ciekawa dyskusja. Jak nie pamiętacie to sprawdźcie na Youtube. Kiedyś ta sytuacja była poważna, a dziś śmieszy.
Drugi pan to podobny przypadek. Ot, Maurizio Sarri powiedział do swojego kolegi po fachu, Roberto Manciniego cyt. „Jesteś ciotą i pedałem”. . Przy arbitrze technicznym. Taki jest futbol. Piękna gra, brzydkie słowa. Ale jakże prawdziwe. Moim zdaniem lepiej by to były słowa niż rękoczyny lub brutalne faule, lecz władze piłkarskie tego świata myślą inaczej. Piłkarze muszą być politykami.
Cristiano Ronaldo nie od dziś jest znany z tego, że lubi „powkurzać” się na dziennikarzy. Wczoraj podczas konferencji w swojej wypowiedzi zawarł to co chciałem dzisiaj tu przekazać. Na pytanie dziennikarze o jego zdanie i ocene sytuacji w jakiej jest duet Messi – Suarez powiedział: „Kiedy grałem w Manchesterze United grali tam Paul Scholes, Ryan Giggs i Rio Ferdinand mówiliśmy sobie tylko „dzień dobry” i „do widzenia” i świetnie zgrywaliśmy się na boisku. Nie potrzebowaliśmy pocałunków i uścisków. Nie muszę zapraszać Benzemy albo Bale’a na kolację. Najważniejsza jest komunikacja i rozumienie się na boisku.”. Po czym wyszedł. Portugalczyk oraz para Włochów świetnie pokazuje, że nie wszyscy w świecie futbolu muszą się lubić, albo tuszować się ze swoimi emocjami. I dobrze. Bo taki jest świat i niektórzy rozumieją to że czasami dobrze jest powiedzieć co się myśli. Może i nawet dla przyszłych pokoleń.