Robert Lewandowski w ostatnim meczu Bundesligi z RB Lipsk zszedł z boiska po 45 minutach gry. Początkowo mówiono, że Polak doznał kontuzji, ale po dokładnych badaniach okazało się, że nie można mówić o kontuzji. W Bayernie Monachium wolą jednak dmuchać na zimne i dlatego we wtorek Lewandowski nie zagra w Lidze Mistrzów przeciwko Celtikowi Glasgow.
– Nie chciałem podejmować ryzyka – powiedział po meczu polski napastnik, który poczuł ból w udzie. Na łamach Przeglądu Sportowego potwierdził to lekarz reprezentacji Polski, Jacek Jaroszewski, z którym „Lewy“ kontaktował się po spotkaniu. – Wygląda na to, że nic się nie stało. Tak mi napisał Robert. Poczuł mięsień dwugłowy i nie chciał ryzykować – przyznał.
Mimo że nasz zawodnik nie doznał kontuzji, to jednak sztab szkoleniowy ekipy z Bawarii nie chce ryzykować i dał Lewandowskiemu odpocząć. Polak nie będzie uwzględniany przy ustalaniu składu na wyjazdowy mecz Champions League z Celtikiem.
Trener Jupp Heynckes będzie miał spory ból głowy, ponieważ z kontuzją zmaga się Thomas Muller, który byłby naturalnym zastępcą „Lewego“ na tej pozycji. Na ten moment trudno przewidzieć na jaki wariant zdecyduje się szkoleniowiec, ale prawdopodobnie Bayern zagra w Glasgow bez nominalnego napastnika. W Bayernie wolą jednak mieć zdrowego Lewandowskiego na sobotni hit Bundesligi, w którym Bayern zmierzy się z Borussią Dortmund.
* Fotografia pochodzi ze strony sport.se.pl.