Łukasz Teodorczyk został wyróżniony w prestiżowym plebiscycie piłkarskim w Belgii. Na specjalnej gali „Het Laatste Nieuws“ ostatecznie okazało się, że Polak zajął drugie miejsce. Na uroczystości go jednak nie było, co wzbudziło spore zaskoczenie, nawet wśród przedstawicieli Anderlechtu Bruksela. Ponoć „Teo“ nie pojawił się ze względu na sprawy rodzinne, ale piłkarz miał tego nie zgłosić klubowi. Teraz działacze mają wyciągnąć wobec niego konsekwencje.
– Klub Anderlecht Bruksela chce oficjalnie przeprosić organizatorów gali za nieobecność Teodorczyka. Piłkarz jest w Polsce, ale sami nie wiemy dlaczego – poinformował rzecznik prasowy klubu, David Steegen. Rzecznik próbował wyjaśnić dlaczego „Teo“ nie pojawił się na gali, ale mógł snuć jedynie przypuszczenia. – Może pomylił dni? – zastanawiał się Steegen.
Bardzo możliwe, że Anderlecht wyciągnie konsekwencje wobec swojego napastnika. Nieobecność wyróżnionego piłkarza na prestiżowej gali w pewnym stopniu nadszarpnęła wizerunek klubu z Brukseli.
Teodorczyk plebiscytu nie wygrał, zajął drugie miejsce, a główna nagroda – tzw. „Złoty but“ powędrowała do Jose Izquierdo, który gra w Club Brugge. Warto jednak zaznaczyć, że nagroda była przyznawana za cały 2016 rok, a Teodorczyk w belgijskiej Jupiler Pro League gra odpiero od jesieni sezonu 2016/2017. Reprezentant Polski miał więc zdecydowanie mniej czasu na zaprezentowanie swoich możliwości od zwycięzcy plebiscytu.
* Fotografia pochodzi ze strony sport.dziennik.pl.