Znakomite widowisko zgotowali na otwarcie sezonu w Ligue 1 piłkarze AS Monaco i Toulouse. Mistrzowie Francji ostatecznie pokonali rywali 3:2, a decydującą o losach rywalizacji bramkę strzelił Kamil Glik. Tak przynajmniej ostatecznie ustalono, bo początkowo było sporo wątpliwości co do tego, czy Polak na pewno dotknął piłkę głową. Powtórki w stu procentach tego nie potwierdzają, ale wydaje się, że nasz defensor musnął futbolówkę.
Przed meczem wskazanie faworyta nie było trudne. Mistrzowie kraju są zobligowani do odnoszenia zwycięstw na własnym terenie. Tyle, że Toulouse postawiło silny opór i było o krok od niespodziewanego remisu. Drużyna gości na prowadzenie wychodziła dwukrotnie, najpierw po bramce Zinedine Machacha, później po trafieniu Andy’ego Delorta. Gospodarze odpowiadali trafieniami Jemersona i Radamela Falcao.
Do 70. minuty na tablicy wyników było 2:2. Wtedy do rzutu wolnego podszedł Joao Moutinho, wrzucił w pole karne, a tam odnalazł się Glik. Polak wyskoczył do piłki i prawdopodobnie jej dotknął. Tuż po golu radość okazywał zarówno Glik, jak i Moutinho, więc trudno było stwierdzić, który z nich jest autorem trafienia. Ostatecznie uznano, że gola zdobył reprezentant Polski.
– Pierwsze koty za płoty,bedzie lepiej. Zaczac sezon od zwyciestwa i bramki to zawsze fajna sprawa – napisał po meczu na swoim koncie na Twitterze Glik. Piątkowe spotkanie w wykonaniu graczy z księstwa nie było najlepsze, ale liczy się wynik końcowy i zdobyte trzy punkty. W pierwszych meczach sezonu drużyny muszą złapać odpowiedni rytm po przerwie w rywalizacji o stawkę.
Skrót meczu AS Monaco – Toulouse można zobaczyć tutaj:
* Fotografia pochodzi ze strony przegladsportowy.pl.