Franciszek Smuda – w przypadku jego osoby można śmiało stwierdzić, że wszystkie jego drogi prowadzą do Krakowa na Reymonta. Do tej pory trzykrotnie prowadził jako trener klub spod Wawela w mdz. czasie tułając się po innych klubach Ekstraklasy z mniejszym lub większym sukcesem na Polskich Boiskach bo jak wiadome na arenie mdz. narodowej polskie kluby są tylko cieniem. Dziś pojawiła się informacja jakoby, że popularny „Franz” ma objąć stanowisko Dyrektora sportowego w klubie Wisły Kraków.
W jednym z wywiadów początkiem grudnia Smuda wspominał, że klub z Reymonta będzie jego ostatnim jego klubem i to w nim chciałby kończyć swoją przygodę z piłką.
– Ułożyłem sobie życie w Krakowie, planowałem, że Wisła będzie moim ostatnim klubem. Tak uzgodniłem z Bogusiem Cupiałem, miałem być trenerem przez najbliższe trzy-cztery lata, zanim obejmę inną funkcję. Później miałem zostać skautem albo dyrektorem sportowym. Dzieliłbym się doświadczeniem. Myślałem o tym, żeby doradzać prezesowi Cupiałowi, polecać talenty do klubu. No, ale do tego nie doszło. Przyszedł nowy prezes i przez dwa miesiące – to po czasie się dowiedziałem – robił wszystko, żeby mnie zwolnić. Tym bardziej mnie to dotknęło. Za jednym zamachem chciał pozbyć się mnie i Zdzicha Kapki. Dwóch nie mógł, to wybrał Smudę. Miałem najbliższy kontakt z prezesem Cupiałem – wspomina 'Franz’