Legia Warszawa przed meczem z Podbeskidziem była przedstawiana jako murowany faworyt do zwycięstwa w tym spotkaniu. Swoją grą przeciwko Midjytyland w Lidze Europejskiej niejednego kibica zachwyciła i przekonała, że zaprezentowany styl był takim jakim chciało by się oglądać.
Spotkanie z Podbeskidziem zaczęła mocno ofensywnie stosując pressing już na połowie przeciwnika, niestety nie bacząc na swoją defensywę. W 6 minucie spotkania, piłkę w środku boiska przechwycił Możdżeń i szybko ją odegrał na prawe skrzydło do Szczepaniaka ten podciągnął piłkę pod końcową linię boiska i płaskim podaniem dograł piłkę mdz. wychodzącego na pozycję Demjana i bramkarze Legii. Napastnik Podbeskidzia był pierwszym tym który dopadł piłkę i z bliskiej odległości pokonał Arkadiusza Malarza.
Ewidentnie szybko stracona bramka przez Legionistów można stwierdzić wprowadziła paraliż w zespół. Drużyna do końca pierwszej połowy nie zdołała przeprowadzić składnej akcji i nie potrafiła w żaden sposób zagrozić bramce gospodarzy. Piłkarze Podbeskidzia raz po raz wyprowadzali bardzo dobre kontrataki będąc blisko podwyższenia prowadzenia w 16′ i 22′. W 41′ minucie miało miejsce niezwykle niebezpieczne zagrania, wręcz bandyckie. Pomocnik Podbeskidzie Kolcak bezpardonowo wszedł w goleń wyprostowaną nogą Guilhereme. Sędzie bez wachania wyciągnął czerwoną kartkę i odesłał do szatki gracza. Nie wątpliwie faul ten będzie sprawdzany przez komisję dyscyplinarną i kara może mieć wyraz zawieszenia nawet na 5 spotkań.
Świetną okazję do wyrównania miał Brzyski który popisał się fantastycznym strzałem z rzutu wolnego, ale niestety jego piłka trafiła w słupek bramki przeciwnika. Była to pierwsza i zarazem ostatnia groźna akcja Legii w pierwszej połowie.
Po zmianie stron ewidentnie można było dostrzec, że Rosyjski trener na swoich podopiecznych wylał kubeł zimnej wody. W 56′ minucie Legioniści zaliczyli kolejny słupek, a 10 minut później doprowadzili do wyrównania. Strzelcem gola był nie kto inny jak Nemanja Nikolić który wykorzystał pięknego loba nad ostatnim obrońcą jakiego posłał Piech. Po strzelonej bramce, tempo gry które było i tak słabe.. jeszcze spadło, mimo przewagi jednego gracza Warszawiacy nie potrafili pograć ładnie piłką. W 85′ minucie Podbeskidzie które już tylko się broniło, wykonało szybką kontrę którą strzałem zakończył Mułta. Piłkę próbował zablokować Lewczuk, niestety przelatując mdz. nogami uderzyła w nogę myląc bramkarza. W Tym momencie Sensacja wisiała w powietrzu, chociaż sensacją można było by już nazwać remis w tym spotkaniu. W 93′ minucie, stało się coś nieprawdopodobnego Legionista wykonał daleki wyrzut z autu, piłkę zbił Guilherme a ta wpadła pod nogi Vranjesa. Legionista nie zastanawiając się uderzył piłka która posłusznie wpadła do bramki Gospodarzy. Rzutem na taśmę Legia zremisowała po bardzo słabym spotkaniu z Podbeskidziem 2:2
![]() |