Sevilla z Grzegorzem Krychowiakiem w składzie pokonała Malagę 2:1.
Drużyna prowadzona przez Unaia Emeryego znów zaczyna grać w stylu do jakiego przyzwyczaiła wszystkich swoich kibiców. Po pierwszej połowie kibice zgromadzeni na Sanchez Pizjuan mogli być bardzo zadowoleni ze swojego zespołu gdyż ich ulubieńcy grali świetny mecz i prowadzili 2 do 0 po dwóch golach zdobytych przez Kevina Gameiro strzelonych w odstępie …DWÓCH MINUT ! Trzeba przyznać, iż tylko totalny pesymista myślałby o negatywnym wyniku swojej drużyny w tym meczu patrząc na pierwszą połowę. Piłka nożna to jednak bardzo przewrotny sport. W drugiej połowie do głosu jednak doszła ekipa Malagi raz po raz niepokojąc bramkarza Sevilli Sergio Rico. W końcu w 72 minucie Maladze udało się strzelić kontaktową bramkę po strzale Charlesa. Nie całe 10 minut później trener gospodarzy mógł bezwątpienia dostać ataku szału gdyż Vincent Iborra zarobił drugą żółtką kartkę przez co musiał opuścić boisko, osłabiając swoją drużynę. Na szczęście dla Sevilli Malaga nie wykorzystała przewagi jednego zawodnika, a w końcówce meczu te siły zostały wyrównane gdyż czerwoną kartkę zarobił lewy obrońca Malagi Arthur Boka.