Po spadku z LOTTO Ekstraklasy sytuacja w Ruchu Chorzów nie jest najlepsza. Pożegnanie się z elitą oznaczało dla klubu mniejsze wpływy finansowe, a co za tym idzie, zredukowanie środków chociażby na wypłaty dla piłkarzy. Między innymi z tego powodu w kadrze obecnej drużyny znajduje się raptem kilku graczy ze składu z poprzedniego sezonu. Odmłodzony skład pod wodzą trenera Krzysztofa Warzychy na razie mocno zawodzi. W trzech pierwszych kolejkach Nice I ligi Ruch nie zdobył ani jednego punktu i z pięcioma ujemnymi „oczkami“ (kara za zaległości finansowe) zajmuje ostatnie miejsce w tabeli.
Libor Hrdlicka, Maciej Urbańczyk, Miłosz Przybecki i Jakub Arak – to czterech piłkarzy, którzy w poprzednim sezonie występowali w pierwszym składzie Ruchu w LOTTO Ekstraklasie i wciąż reprezentują jego barwy. Pozostali zawodnicy to młodzi wychowankowie albo gracze sprowadzeni do klubu latem. Ze względu na ograniczone możliwości finansowe w klubie postawiono głównie na młodych piłkarzy. W kadrze praktycznie nie ma zawodników urodzonych wcześniej niż w 1990 roku.
Nowa wizja Ruchu na razie nie przekłada się na wyniki. „Niebiescy“ w tym momencie są na drodze do kolejnego spadku. Najpierw przegrali ze Stalą Mielec 0:1, następnie z Chrobrym Głogów 0:1, a w minioną sobotę pechowo ulegli Bytovii Bytów 1:2, tracąc gola w doliczonym czasie gry. Sytuację chorzowian pogarszają ujemne punkty nałożone za zaległości finansowe.
Na ten moment trudno przewidzieć, czy działacze klubu zastanawiają się nad zmianą szkoleniowca. W kasie nie ma wiele wolnych środków, więc włodarze muszą rozsądnie podchodzić do sprawy. Prawdopodobnie Warzycha dostanie trochę czasu i kredytu zaufania. Ewentualne decyzje dotyczące zmian w sztabie szkoleniowym mogą zostać podjęte później.
* Fotografia pochodzi ze strony katowickisport.pl.