Wayne Rooney zszokował sporą część piłkarskich kibiców nie tylko w Anglii. Doświadczony napastnik ogłosił bowiem, że kończy reprezentacyjną karierę i więcej nie będzie przywdziewał narodowego trykotu. W barwach Anglii rozegral 119 meczów, w których strzelił 53 bramki, co daje mu miano najlepszego strzelca w historii reprezentacji oraz czołowe miejsce w zestawieniu piłkarzy z największą liczbą występów.
Decyzja 31-letniego zawodnika jest tym bardziej zaskakująca, że ostatnio sporo mówiło się o jego powrocie do reprezentacji. W czerwcu trener kadry, Gareth Southgate nie powołał go na spotkania z Francją i Szwecją. Latem Rooney przeniósł się z Manchesteru United do Evertonu, wrócił na swoją nominalną pozycję – napastnika (ostatnio w Manchesterze Utnied był wystawiany w pomocy) i w dwóch pierwszych meczach nowego sezonu Premier League strzelił dwa gole.
Jak się okazało, selekcjoner reprezentacji dostrzegł dobrą formę Rooneya i chciał go powołać na najbliższe spotkania eliminacyjne do mundialu w Rosji. Ostatecznie do tego nie doszło, gdyż piłkarz zakomunikował, że żegna się z kadrą. Doceniam propozycję trenera. Długo się zastanawiałem, ale ostatecznie podjąłem decyzję, że kończę z reprezentacją – oświadczył w komunikacie Rooney. – Żałuję tylko, że nigdy nie odniosłem z nią żadnego sukcesu, jednak na zawsze pozostanę jej wiernym fanem – dodał zawodnik.
Anglicy od lat nie potrafią odnieść sukcesu na arenie międzynarodowej. Dla Rooneya najlepszym okresem w kadrze było prawdopodobnie Euro 2004. Wówczas jeszcze jako 18-latek stał się prawdziwą gwiazdą drużyny, wystąpił w jej wszystkich meczach na mistrzostwach i zdobył cztery bramki.
Teraz Rooney ma zamiar skupić się przede wszystkim na dobrej grze w Evertonie. Start sezonu ma świetny, więc pozostaje mu utrzymywać dobrą formę.
* Fotografia pochodzi ze strony skysports.com.