Klub ściąga młodego utalentowanego piłkarza albo młodzik przebija się do pierwszego składu. Początkowo jak i kibic, jak i menadżer podchodzą do niego z małą ufnością jednak po jakimś czasie on sam staje się ulubieńcem wszystkich. Fani nie wyobrażają sobie gry bez tego zawodnika jak i trener, którego obowiązkiem jest wystawianie go w pierwszym składzie. Tak mijają rundy, sezony. Piłkarz przyciąga uwagę lepszych, bogatszych klubów i w pewnym momencie wiadome jest dla wszystkich, że musi on odejść bo jest tutaj po prostu za dobry. No ale trzeba znaleźć mu zastępcę. Nie tylko by był w składzie ale by znowu ktoś zagościł w sercach kibiców. Jak to bywa z tymi „zastępstwami” ? Różnie.
Najlepszym przykładem z naszego podwórka jest sytuacja, która zaistniała w Lechu Poznań po sezonie 2010/2011. Dotychczas na pozycji napastnika występował znany i kochany dziś przez wszystkich Robert Lewandowski. Zdecydowanie odstawał sportowo od reszty ligi i wiadome wówczas było że musi on odejść by dalej się rozwijać. Zgłosiła się po niego Borussia Dortmund i zapłaciła stosunkowo wysoką za niego cenę. „Kolejorz” w zamian za niego postanowił sprowadzić za niezbyt duże pieniądze młodego, nieznanego Łotysza Artioma Rudnevsa. Nie za bardzo było wiadomo czego można się po nim spodziewać lecz po zdobyciu hat-tricka w meczu z Juventusem szybko zdobył zaufanie fanów i świetnie wypełnił lukę po Lewandowskim. Jednak po pewnym czasie nastał też czas dla Łotysza. Zgłosiło się po niego hamburskie SV i znowu powstała luka do wypełnienia przez zarząd. Jednak tym razem postawiono na weterana, który już przed odejściem Artioma bronił barw Lecha. Mowa o Bartoszu Ślusarskim. Z całym szacunkiem dla wspomnianego wyżej pana, ale on nigdy nie był zawodnikiem na takim poziomie jaki Lech chciał wówczas prezentować. Warto sobie uświadomić że nawet sytuacja, która teraz istnieje w Kolejorzu wynika z nieumiejętnego zastąpienia Łukasza Teodorczyka. Sadajew był tylko wypożyczony a Hamalainen napastnikiem nigdy nie był. Nie wspominając o Robaku i Thomalli, bo to śmiech na sali. Można mieć nadzieję że nowy nabytek Nickie Bille Nielsen załata dziurę w składzie i w sercu kibica bo ona cały czas jest puste po odejściu Teo i Zaura.
Jednak takie zastępstwa nie zawsze wychodzą na złe. Dobrym przykładem tego jest zastąpienie Manuelem Neuerem Oliviera Kahna w Bayernie Monachium. Oczywiście między tymi panami w trykocie bramkarskim Dumy Bawarii epizody zaliczali takie tuzy kunsztu bramkarskiego jak Michael Reinsing i Hans Jörgen Butt, ale uważam, że Neuer okazał się dobrym zamiennikiem mimo początkowej ogromnej niechęci fanów. Można wymienić również tutaj takie wymiany jak Ronaldo – Beckham, Lewandowski – Aubameyang, itd.
Taka sytuacja to w futbolu błędne koło. Istne perpetum mobile, ale czasami jeden trybik jak Reinsig albo Ślusarski, albo Tshibamba potrafi całe to koło zatrzymać i dopiero kiedy on wypadnie koło dalej się toczy. I będzie się toczyć. Póki futbol istnieje.
![]() |