Łukasz Piszczek nigdy nie krył przywiązania do swojego pierwszego klubu – LKS Goczałkowice Zdrój. To tam reprezentant Polski stawiał pierwsze kroki w seniorskiej piłce. Nieoczekiwanie kontuzjowany piłkarz Borussii Dortmund w sobotę pojawił się na meczu byłego klubu z Polonią Bytom w ramach rozgrywek IV ligi. Co więcej, „Piszczu“ zasiał na ławce rezerwowych i zza linii bocznej udzielał wskazówek zawodnikom LKS-u.
Efekt obecności i porad reprezentanta Polski był świetny, ponieważ ekipa LKS Goczałkowice Zdrój pokonała Polonię Bytom 3:1. Zapewne większość klubów czwartoligowych skorzystałaby z możliwości, by reprezentant biało-czerwonych znalazł się na ich ławce rezerwowych. W przypadku LKS-u nie mogło być mowy o tym, by takiej możliwości nie było. Wiceprezesem klubu jest bowiem Kazimierz Piszczek, ojciec zawodnika. Jeśli chodzi o powiązania rodzinne, to warto zaznaczyć, że w LKS-ie gra brat Łukasza, Adam.
Po sobotnim spotkaniu z Polonią można zatem pokusić się o stwierdzenie, że LKS Goczałkowice Zdrój został poprowadzony do zwycięstwa przez Piszczków. Największe zainteresowanie wśród kibiców wzbudził jednak gwiazdor reprezentacji Polski.
Gracz Borussii Dortmund ma aktualnie naderwane więzadła w kolanie i porusza się o kulach. To jednak nie przeszkodziło mu w tym, by pomagać mniej doświadczonym kolegom z boku boiska. Kto wie, być może kiedyś Piszczek postawi na karierę trenerską? Wcześniej jednak prawdopodobnie wróci na „stare śmieci“ jeszcze w roli zawodnika. Planuje bowiem zakończyć piłkarską karierę właśnie w LKS Goczałkowice Zdrój.
* Fotografia pochodzi ze strony sport.tvp.pl.
![]() |