– Rozstaliśmy się w cywilizowany, normalny sposób. Z klasą. Nie został pogoniony z klubu, odszedł jak człowiek, którego się szanuje – powiedział w rozmowie z Przeglądem Sportowym prezes Legii Warszawa Dariusz Mioduski na temat rozstania z trenerem Jackiem Magierą. Szkoleniowiec decyzją zarządu klubu został zwolniony, a na jego następcę wybrano Chorwata, Romeo Jozaka.
Jeszcze nieco ponad miesiąc temu prezes Mioduski publicznie mówił o tym, że nie ma zamiaru zwalniać trenera Magiery. Co więcej, pojawił się temat nowego kontraktu szkoleniowca, który miał mu zapewnić jeszcze większy komfort pracy. Kilka dni temu Legia postanowiła jednak zwolnić Magierę, co wywołało lawinę komentarzy. Niektórzy zarzucali prezesowi niesłowność, inni twierdzili, że miesiąc to w profesjonalnej piłce bardzo dużo i w tym czasie w zespole mogło stać się tyle, że pozycja szkoleniowca była słabsza aniżeli miesiąc temu.
Nie da się ukryć, że głównym powodem rozstania z Magierą były słabe wyniki warszawskiej drużyny. Legia zawodzi w LOTTO Ekstraklasie, odpadła z eliminacji Ligi Mistrzów, a następnie z eliminacji Ligi Europy. – Dopadł nas kryzys i to jest moment, w którym można coś fundamentalnie zmienić. Kiedy jest w miarę dobrze, ludzie kwestionują rewolucyjne zmiany – powiedział w wywiadzie prezes Mioduski.
Sternik mistrza Polski nie ukrywał przy tym, że bardzo duże znaczenie miały porażki Legii w europejskich pucharach. Gdyby nie one, być może Magiera wciąż zajmowałby swoje stanowisko. – Pucharowe porażki w tym sezonie zniosłem, potraktowałem jako bolesne wpadki. Oczywiście awans do grupy Ligi Europy byłby realizacją podstawowego celu i pewnie cierpliwość do słabych wyników w lidze byłaby większa – stwierdził.
Następcą Magiery został mało znany w Polsce Romeo Jozak. – Silne charaktery albo się kocha albo nie lubi. My potrzebowaliśmy takiej osobowości, która wzbudza emocje – powiedział prezes Mioduski o wyborze.
* Fotografia pochodzi ze strony przegladsportowy.pl.