Sensacyjne doniesienia z ostatnich godzin, mówiące o tym, że Amerykanin Freddy Adu jest w orbicie zainteresowań działaczy Sandecji Nowy Sącz mają potwierdzenie w rzeczywistości. Na łamach Gazety Krakowskiej czytamy, że w tym tygodniu 27-letni piłkarz przyleci do Polski i odbędzie testy medyczne w pierwszoligowym klubie. – Jeśli je przejdzie, podpiszemy z nim kontrakt – powiedział dyrektor ds. marketingu i komunikacji klubu Dawid Ogórek.
Wprawdzie Adu ostatnio grał tylko w Tamba Bay Rowdies na zapleczu amerykańskiej Major League Soccer, ale to dobrze znane nazwisko piłkarskim kibicom. Kilkanaście lat temu czarnoskóry napastnik mogący również występować na pozycji pomocnika zapowiadał się na piłkarza światowego formatu. Już jako 15-latek zadebiutował w MLS w zespole DC United (pracował razem z obecnym trenerem Lechii Gdańsk, Piotrem Nowakiem). Amerykanie twierdzili wówczas, że Adu ma talent zbliżony do legendarnego Brazylijczyka Pele.
Kariera Amerykanina nie potoczyła się jednak tak, jak spodziewali się tego kibice i eksperci. Po początkowych sukcesach w seniorskiej piłce zawodnik zaczął mieć problemy, które nie pozwalały mu zagrzać miejsca na dłużej w jednym klubie. Stał się piłkarskim obieżyświatem. W swoim CV Adu ma wpisane nazwy takich klubów jak: AS Monaco, Benfica Lizbona, Bahia (Brazylia), Rizespor, Aris Saloniki, Belenenses czy Philadelphia Union.
Kolejnym etapem w karierze 27-latka ma być Polska. Z racji tego, że Adu jest wolnym zawodnikiem, ponieważ niedawno skończył mu się kontrakt z Tampa Bay Rowdies, Sandecja nie musi wydawać dużych pieniędzy. W zasadzie jedynymi kosztami mają być zobowiązania wobec agencji menadżerskiej, która poleciła piłkarza klubowi.
* Fotografia pochodzi ze strony goal.com.