Plotki o transferze Krzysztofa Mączyńskiego z Wisły Kraków do zagranicznego klubu trwają już od dosyć dawna. Plotkowało się o tym, że naszym zawodnikiem zainteresowany był np. Olympique Marsylia… Poważna oferta napłynęła jednak z Włoch, a nie z Francji. Co więcej, sam Mączyński w udzielonym niedawno wywiadzie powiedział, że to właśnie w Italii chciałby rozegrać kolejny sezon. O przenosiny nie będzie jednak wcale łatwo, bo przyszłość „Mąki” leży w rękach Wisły Kraków.
Już kilka dni temu gazeta „Corierre di Verona” informowała o planach klubu Chievo Werony wobec reprezentanta Polski. Dziennikarze donosili o ofercie opiewającej na 700 tysięcy euro za Krzysztofa Mączyńskiego. Jaka jest dokładna stawka, którą Włosi zaproponowali „Białej Gwieździe” wciąż nie wiemy, ale co do tego, że rozmowy w sprawie wykupienia „Mąki” trwają, nie mamy już wątpliwości.
Co więcej, zawodnik sam stwierdził, że chciałby spróbować swoich sił w Serie A.
„Transfer do Włoch byłby ogromny postępem w mojej karierze. Dałem jasno do zrozumienia działaczom Wisły Kraków, że chciałbym spróbować.” – komentuje swoją sytuację Mączyński.
Niestety, sama chęć zawodnika nie jest tutaj znacząca. Co prawda Wisła zdaje sobie sprawę, że jeśli zamknie dla piłkarza drogę do rozwoju, to ten będzie w Krakowie „niewolnikiem”, ale klub nie chce go też oddać poniżej wartości. Włosi zaproponowali 700 tysięcy euro, a portal transfermarket.com wycenił Mączyńskiego na milion euro. Okazuje się jednak, że również ta cena jest dla Wisły zbyt niska… „Biała Gwiazda” oczekuje około 1,5 miliona euro za solidnego środkowego napastnika.
Do całej tej „przepychanki” między Wisłą a Chievo Mączyński pochodzi ze spokojem, ale nietrudno domyślić się, że chciałby już poznać swoją przyszłość.
„Nie wszystko zależy ode mnie. Nazwa zainteresowanego klubu jest już Wam znana, ale teraz wszystko zależy od tego, czy dogadają się z Wisłą. Czekam na decyzję i tak jak mówiłem, jeśli oferta będzie adekwatna to na pewno skorzystają na tym obie strony. Co z tego wyjdzie, dowiemy się w następnych dniach.” – dodawał jeszcze Mączyński.
Stawka 1,5 miliona euro, której oczekuje Wisła może skutecznie zniechęcić Chievo Weronę do walki o polskiego pomocnika. Możliwe jednak, że włoski klub celowo rozpoczął negocjacje od niskiej kwoty, a gotowy jest zapłacić dużo więcej.
Fotografia pochodzi ze strony sport.se.pl