Już w najbliższy czwartek (05.10.2017) piłkarzy reprezentacji Polski czeka przedostatni krok w eliminacjach do mistrzostw świata 2018 – wyjazdowy mecz z Armenią. Kibice nie wyobrażają sobie innego scenariusza, jak awans biało-czerwonych na rosyjski mundial. Aktualnie kadrowicze trenera Adama Nawałki mają wszystko pod kontrolą i jeżeli nie zawiodą, to będą świętowali awans. Presja będzie duża, ale Łukasz Piszczek przyznał, że nie stanowi to dla niego problemu. – Przyzwyczaiłem się do presji – cytuje słowa obrońcy portal laczynaspilka.pl.
Piszczek wraz z innym reprezentantem Polski, Łukaszem Fabiańskim byli gośćmi ostatniego programu Liga+Extra. Obaj panowie sporo mówili o grze w reprezentacji, która jest o krok od awansu na mundial. A w zasadzie dwa kroki, ponieważ do zakończenia eliminacyjnych zmagań pozostały dwa spotkania. Już w czwartek biało-czerwoni zagrają z Armenią, a trzy dni później zmierzą się na PGE Narodowym z Czarnogórą. Scenariuszy dających awans Polakom jest kilka, ale najprostszy zakłada dwie wygrane. Wówczas nie będzie żadnych kalkulacji.
Piszczek przyznał, że polska drużyna narodowa stanowi monolit, dzięki temu, że piłkarze grają ze sobą dosyć długo. – Jesteśmy grupą, która od dłuższego czasu gra pod wodzą trenera Adama Nawałki, mamy za sobą świetny turniej mistrzostw Europy, co też scementowało atmosferę i więzi w zespole – Powiedział Piszczek. – Wiadomo jednak, że gra w reprezentacji Polski wiąże się z dużą presją, moim zdaniem nawet większą niż w klubie. Gramy przecież dla całego narodu, a oczekiwania są bardzo duże. Śpię jednak spokojnie, nie zdarzają mi się kłopoty z zachowaniem równowagi przed jakimkolwiek meczem – dodał grający na co dzień w Borussii Dortmund defensor.
Po ośmiu kolejkach Polska jest na czele swojej grupy. Biało-czerwoni mają na koncie 19 punktów, o trzy więcej od drugiej w tabeli Czarnogóry i trzeciej Danii. Najbliższy rywal Polaków – Armenia zajmuje przedostatnią lokatę. Do tej pory zdołała zgromadzić sześć punktów (dwa zwycięstwa i sześć porażek).
* Fotografia pochodzi ze strony uefa.com.