Znakomity powrót po kontuzji biodra zanotował Kamil Grosicki. Reprezentant Polski w środę po raz pierwszy wystąpił w barwach Stade Rennes od ponad miesiąca. W wygranym 3:2 spotkaniu z Olympique Marsylia nasz zawodnik spędził na boisku niewiele ponad pół godziny, ale wystarczyło mu to do strzelenia bramki i zanotowania asysty. W środowy wieczór w barwach innych drużyn ligi francuskiej występy zanotowali również inni biało-czerwoni, ale nie wyróżnili się oni niczm szczególnym.
Jeśli chodzi o spotkanie Stade Rennes z Olympique Marsylia, to miało ono szalony przebieg, a kibice nie mieli prawa narzekać na brak emocji. Gospodarze wyszli na prowadzenie w 41. minucie po golu Giovanniego Sio, by już w 51. minucie przegrywać 1:2 po dwóch trafieniach Bafetimbi Gomisa. Wszystko odmieniło się kilkanaście minut później, kiedy czerwoną kartkę obejrzał jeden z piłkarzy gości, a na boisku w barwach gospodarzy pojawił się Grosicki.
Skrzydłowy reprezentacji Polski rozruszał formację ofensywną Rennes, a w 86. minucie wyrównał stan rywalizacji na 2:2. Nie był to jednak koniec popisu Polaka. Tuż przed końcem gry obsłużył on celnym podaniem Adriena Hunou, a ten zapewnił wygraną miejscowym.
W środę na boiskach ligi francuskiej zaprezentowało się jeszcze czterech Polaków. Kamil Glik z AS Monaco, Mariusz Stępiński z Nantes i Igor Lewczuk z Bordeaux rozegrali pełne 90 minut w potyczkach swoich zespołów. Najwięcej powodów do zadowolenia miał ten ostatni, ponieważ Bordeaux pewnie ograło na wyjeździe Metz 3:0. Nantes z kolei bezbramkowo zremisowało z Saint Etienne. Ze słabej strony, jak cały zespół Monaco, zaprezentował się Glik, którego drużyna została rozgromiona przez Niceę 4:0.
Dokładnie 71. minut w barwach Olympique Lyon rozegrał natomiast Maciej Rybus. Drużyna Polaka odniosła okazałe zwycięstwo 5:1 nad Montpellier.
Wszystkie bramki z meczów francuskiej Ligue 1, w tym trafienie Kamila Grosickiego dla Rennes, możecie obejrzeć TUTAJ.
Fotografia pochodzi ze strony 24kurier.pl.