Robert Lewandowski kolejny raz potwierdził dobrą formę. Polski napastnik strzelił bramkę we wtorkowym meczu Ligi Mistrzów, w którym jego Bayern Monachium mierzył się na wyjeździe z Arsenalem Londyn. Już po pierwszej potyczce losy awansu były przesądzone (Bayern wygrał aż 5:1), ale mimo tego podopieczni trenera Carlo Ancelottiego nie odpuścili starcia na Emirates Stadium i pokonali gospodarzy ponownie 5:1.
Przed dzisiejszym meczem najwięcej nie mówiło się o samym wieczornym spotkaniu obu drużyn, ale o decyzji trenera Arsene’a Wengera, który miał ogłosić swoim podopiecznym, że wraz z końcem sezonu rozstanie się z Arsenalem Londyn. Trudno przewidzieć, jak taka informacja wpłynie na postawę zawodników w dalszej części sezonu, ale biorąc pod uwagę wyniki poniżej oczekiwań, wydaje się, że gorzej już być nie może.
We wtorek „Kanonierzy“ zakończyli udział w tej edycji Ligi Mistrzów. Zrobili to w fatalnym stylu, choć nic na to nie wskazywało. W pierwszej połowie gospodarze grali rozsądnie i mieli plan na faworyzowany Bayern. W 20. minucie wynik otworzył Theo Walcott, a skromne prowadzenie „The Gunners“ dowieźli do przerwy.
Po zmianie stron obraz gry uległ całkowitej zmianie. Ogromny wpływ miała na to czerwona kartka, którą ujrzał Laurent Koscielny. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że w pierwszym spotkaniu na Allianz Arena Koscielny również przedwcześnie opuścił boisko (wtedy z powodu kontuzji) i zakończyło się to katastrofą dla Anglików. Dzisiaj było podobnie. Po zejściu stopera z boiska prym wiedli Bawarczycy, którzy zaaplikowali gospodarzom pięć bramek.
Prócz Lewandowskiego, dla którego było to siódme trafienie w tym sezonie Champions League, na listę strzelców wpisali się jeszcze: Arjen Robben, Douglas Costa i Arturo Vidal (dwukrotnie).
Bramki z meczu Arsenal – Bayern zobaczycie tutaj:
* Fotografia pochodzi ze strony dreamteamfc.com.