We wtorek zostało rozegrane rewanżowe spotkanie półfinału Pucharu Polski, w którym ekstraklasowa Arka Gdynia mierzyła się z Wigrami Suwałki. W tym meczu lepsi okazali się piłkarze gości, którzy wygrali 4:2, ale w pierwszej potyczce to gdynianie zwyciężyli 3:0 i to oni cieszyli się z awansu. Po meczu najwięcej mówi się jednak nie o wyniku, ale o kuriozalnym golu, który padł po błędzie golkipera gospodarzy, Pavelsa Steinborsa.
Była 79. minuta gry. Arka przegrywała z Wigrami 2:3 i była w zasadzie pewna awansu do finału Pucharu Polski. Wtedy doszło do kuriozalnej sytuacji, o której mówią już nie tylko polskie media. Steinbors nie zauważył, że za jego plecami został zawodnik gości, Damian Kądzior, wypuścił sobie piłkę, a po chwili rywal ją przejął i zdobył gola strzałem na pustą bramkę.
To trafienie wlało w serca kibiców i piłkarzy Wigier nadzieję na zdobycie piątego trafienia, które dałoby im awans do kolejnej fazy. Ostatecznie zabrakło im czasu. Mecz zakończył się dwubramkowym zwycięstwem ekipy z Suwałk, a taki wynik premiował Arkę.
Wywalczenie awansu do finału to w zasadzie jedyny pozytyw, jaki można przypisać przedstawicielom piłkarzy LOTTO Ekstraklasy. Arka zaprezentowała się bowiem bardzo słabo i niewiele brakowało, by już we wtorek zakończyła swoją pucharową przygodę. Biorąc pod uwagę to, że prawdopodobnie o tytuł przyjdzie grać jej z Lechem Poznań, szanse na wywalczenie Pucharu Polski wydają się być niewielkie. Chyba, że w grze gdynian nastąpi jakiś przełom.
Zobacz kuriozalną bramkę z meczu Arka Gdynia – Wigry Suwałki:
* Fotografia pochodzi ze strony eurosport.onet.pl.