Nie tak polscy kibice wyobrażali sobie początek mistrzostw Europy U-21 w piłce nożnej w wykonaniu biało-czerwonych. Mimo że reprezentacja Polski świetnie rozpoczęła spotkanie ze Słowacją i już w 1. minucie wyszła na prowadzenie, przegrała ostatecznie 1:2. W drugim spotkaniu naszej grupy Szwecja zremisowała z Anglią 0:0.
Polacy byli faworytami spotkania ze Słowacją, ale w piątkowy wieczó na Arenie Lublin totalnie zawiedli. Przede wszystkim można było więcej oczekiwać od zawodników mających za sobą epizody w seniorskiej kadrze: Bartosza Kapustki, Mariusza Stępińskiego czy Karola Linetty.
Gra biało-czerwonych w przerkoju całego meczu nie wyglądała zbyt dobrze. Szczególnie w pierwszej połowie goście zdominowali naszych zawodników. Podopieczni trenera Marcina Dorny mieli sporo problemów z dłuższym utrzymywaniem się przy piłce i konstruowaniem akcji ofensywnych. Dopiero po zmianie stron Linetty i spółka lepiej prezentowali się w ofensywie, ale ostatecznie nie zdołali wywalczyć nawet punktu.
Słowacy już udowadniali, że potrafią wychodzić z trudnych sytuacji. Dzisiaj szybko stracili gola i przegrywali, ale ostatecznie to oni cieszyli się ze zwycięstwa. – Podobnie było w eliminacjach. Z Holandią również przegrywaliśmy, by ostatecznie odwrócić losy spotkania. Cieszę się, że drużyna dała dzisiaj z siebie wszystko i zagrała na maksimum swoich możliwości. Dzięki temu wygraliśmy – powiedział na antenie Polsatu Sport trener Słowaków, Pavel Hapal.
– Byliśmy zbyt mało zdecydowani i to główna przyczyna porażki. Nie wiem dokładnie czego brakowało. Na pewno zabrakło skuteczności i ciągu na bramkę. Teraz już myślimy o Szwecji i zaczynamy się koncentrować na tym spotkaniu – wyjaśnił w rozmowie z dziennikarzem Polsatu Sport defensor polskiego zespołu, Jan Bednarek.
* Fotografia pochodzi ze strony polsatsport.pl.