Radosław Cierzniak, który podpisał obowiązujący od 1 lipca bieżącego roku kontrakty z Legią Warszawa został przesunięty do zespołu rezerw Wisły Kraków – ma być to w pewien sposób kara za planowane przejście do klubu stołecznych, związku z czym wielce prawdopodobne, że Cierzniak do Legii trafi nie latem a już teraz.
Radosław Cierzniak jeszcze 2 tygodnie temu zapewniał w jednym z wywiadów, że jeśli miałby gdzieś odchodzić to były to klub zagraniczny, chwilę później na oficjalnej stronie klubu Legii można było przeczytać, że Cierzniak stał się nowym nabytkiem 'Wojskowych’, który dołączy do drużyny dopiero Latem.
Z powodu podjętej decyzji o przejściu, Wisła postanowiła w pewnym stopniu ukarać swojego bramkarze, za nie dotrzymanie słowa – czyli przesunąć, go do drużyny rezerw.
Na obecną chwilę, nikt z klubu Wisły nie chce komentować zaistniałej sytuacji. Na łamach ekstraklasa.net, obecny menedżer Cierzniaka – Tomasz Magdziarz (Fabryka Futbolu) pokusił o skomentowanie zaistniałej sytuacji.
„Dla dobra obu klubów, piłkarza lepiej byłoby, żeby Radek odszedł do Legii już teraz. Jasne jest, że gdyby został w Wiśle, presja, jaka na niego by spadła byłaby bardzo duża. To byłaby ciężka sytuacja, gdyby musiał mierzyć się z niechęcią własnych kibiców. Mam nadzieję, że kluby dojdą do porozumienia i Radek przejdzie do Legii już zimą” – mówi Magdziarz.
„Z moich informacji wynika, że Legia złożyła już ofertę. Myślę, że kluby muszą się porozumieć. Tak nakazuje logika. Trzymać piłkarza, żeby mu płacić, a żeby on nie grał lub wychodził na boisko z tak dużą presją, to nie ma większego sensu. On takiej jakości, jak jesienią, Wiśle już nie da. Żyjemy w Polsce i podejście kibiców jest takie, a nie inne. Rozumiem też jednak również Radka. Wybrał ofertę Legii. Ci którzy nie znają kulisów negocjacji z Wisłą przede wszystkim jej kibice, obwiniają go. Ja znam te kulisy i dla mnie decyzja Radka jest zrozumiała” – dodał menadżer piłkarza.
Decyzja klubu przy Reymonta wydaje się być zrozumiała dla samego klubu, jednak patrząc z perspektywy neutralnego kibica i jakości polskiej ekstraklasy, jest to hamowanie rozwoju młodego zawodnika, który przed sobą ma przyszłość – a którego przyszłość stara się zniszczyć do maksimum klub, by ten nie reprezentował już na takim poziomie odwiecznego rywala.