Tego roku trener Tomasz Kafarski nie zaliczy raczej do udanego. Przynajmniej jeśli chodzi o pracę trenerską. W marcu został on zwolniony z Drutexu Bytovii Bytów, a dzisiaj współpracę z nim postanowili zakończyć działacze pierwszoligowego Górnika Łęczna. Kafarski opuszcza Łęczną po serii nieudanych meczów, zostawiając drużynę na przedostatnim miejscu w tabeli.
Trener Kafarski przejął obowiązki szkoleniowca spadkowicza z LOTTO Ekstraklasy w lipcu, niedługo przed startem sezonu 2017/2018. Już wtedy było wiadomo, że podejmuje się bardzo trudnego zadania. Po spadku z ekstraklasy okazało się, że klub jest mocno zadłużony, na stanowisku prezesa zarządu nastąpiła zmiana, a większość piłkarzy występująca w Górniku w poprzednich rozgrywkach, odeszła.
Nowy szkoleniowiec musiał w zaledwie kilka dni poukładać grę drużyny, która została stworzona z piłkarzy, którzy raczej nie byli rozchwytywani w okienku transferowym. Do tego pozostał trzon drużyny z Grzegorzem Boninem, Łukaszem Tymińskim i Pawłem Sasinem na czele. Patrząc jednak obiektywnie, taki projekt miał małe szanse powodzenia.
W lidze niejako się to potwierdziło, choć trzeba podkreślić, że w pewnym momencie gra łęcznian wyglądała nieźle i to przekładało się na wyniki. Górnik był nawet w górnej połówce tabeli, ale raczej teraz w Łęcznej nikt już o tym nie pamięta. I słusznie, bo w chwili obecnej nie ma to żadnego znaczenia.
– Trener Kafarski podjął się pracy w momencie kiedy klub przechodził przez proces wielu zmian. To był bardzo wymagający okres dla wszystkich związanych z Górnikiem Łęczna. Dziękujemy trenerowi i życzymy powodzenia w dalszej karierze trenerskiej – cytuje słowa prezesa zarządu, Veljko Nikitovicia oficjalna strona internetowa klubu.
W 17 meczach pod wodzą trenera Kafarskiego Górnik zdobył 17 punktów (cztery zwycięstwa, pięć remisów i osiem porażek). Tymczasowo obowiązki szkoleniowca przejął dotychczasowy asystent, Sławomir Nazaruk.
* Fotografia pochodzi ze strony eurosport.onet.pl.