Transfery: Marcin Budziński zagra w… Australii!

Dosyć nietypowy kierunek na kontynuowanie piłkarskiej kariery wybrał Marcin Budziński. Były pomocnik Cracovii postanowił związać się z australijskim Melbourne City – donosi Przegląd Sportowy. Tym samym popularny „Budzik“ został drugim Polakiem, który w ostatnim czasie zdecydował się na grę w Australii. Niedawno podobny krok wykonał Adrian Mierzejewski, piłkarz Sydney FC.

Budziński przez wielu jest uznawany za jednego z lepszych pomocników polskiej ligi. Ostatni sezon w wykonaniu jego i Cracovii nie był jednak zbyt udany. Wprawdzie u ówczesnego trenera „Pasów“, Jacka Zieliskiego zawodnik mógł liczyć na grę, ale nie znlalazł uznania w oczach nowego szkoleniowca, Michała Probierza. Dlatego też Cracovia nie przedłużyła z nim wygasającej w czerwcu umowy.

W ostatnich tygodniach Budziński poszukiwał nowego pracodawcy, ale nie udało mu się porozumieć z żadnym klubem występującym w LOTTO Ekstraklasie. Doświadczony pomocnik otrzymał ofertę z Australii i postanowił zmienić klimat. Polaka mogły skusić całkiem niezłe warunki finansowe. Za rok gry w barwach Melbourne City „Budzik“ otrzyma 200 tysięcy euro. Kontrakt podpisał na dwa lata.

Nowy pracodawca Budzińskiego wchodzi w skład grupy City Football Group. To piłkarskie przedsiębiorstwo prócz klubu z Melbourne posiada akcje m.in. Manchesteru City, New York City czy Girona FC. To właśnie dzięki temu w ostatnim czasie były już zawodnik Cracovii miał okazję trenować z rezerwami Manchesteru City. Polak musiał czekać na otrzymanie wizy i w tym czasie włodarze City Football Group zapewnili mu możliwość regularnych treningów.

W poprzednim sezonie Melbourne City zajęło czwarte miejsce w australijskiej ekstraklasie. Znacznie lepiej poradziło sobie w rozgrywkach pucharowych – FFA Cup, które wgrało.

* Fotografia pochodzi ze strony twitter.com/Melbourne City.

About marm

Zobacz również:

Marko Vesović blisko Legii Warszawa

Wiele wskazuje na to, że wkrótce Legia Warszawa będzie mogła ogłosić pierwszy zimowy transfer. Działacze …

Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.