Paweł Sasin (Górnik Łęczna): Czułem się winny spadku

Paweł Sasin jako jeden z nielicznych piłkarzy, którzy spadli z Górnikiem Łęczna z LOTTO Ekstraklasy postanowił pozostać w klubie. – Czułem się winny tego, że spadliśmy do pierwszej ligi. Mam jednak nadzieję, że będzie mi dane odbudować dobrą markę Górnika – mówi 33-letni zawodnik pierwszoligowca.

– W ostatniej kolejce Górnik przegrał ze Stalą Mielec 3:4.Co można powiedzieć po meczu, w którym strzelacie trzy bramki, a nie zdobywacie nawet jednego punktu?

– Popełniliśmy głupie błędy w obronie i właśnie z tego powodu straciliśmy te bramki. Szczególnie tyczy się to goli z pierwszej połowy, kiedy rywale szybko objęli prowadzenie, a później strzelili bramkę „do szatni”. Szkoda, bo wydawało się, że dobrze weszliśmy w mecz i mieliśmy nad nim kontrolę.

– Ten mecz tylko potwierdził, że brakuje wam jeszcze zgrania i dobrej komunikacji…

– Ja już to mówiłem i będę to podkreślał: mamy zespół, który się dopiero tworzy. Tak naprawdę każdy nasz kolejny mecz jest wielką niewiadomą. W zespole jest wielu młodych chłopaków, którzy jednego dnia mogą zagrać dobrze, a za 3-4 dni już zupełnie odwrotnie. Musimy nad tym pracować. Nie ma tu jednak na kogo zrzucać winy, bo razem wygrywamy i razem przegrywamy.

– Młodym i mało doświadczonym zawodnikom turniej jest utrzymać równą formę. To może być problem Górnika w tym sezonie?

Absolutnie nie ma co zganiać winy na młodych chłopaków czy ogólnie na młodość. Każdy z nich dostaje szansę i każdy musi pokazać, że na grę w pierwszej lidze zasługuje. Poza tym przeciwko Stali cała drużyna zagrała słabo w obronie. Zupełnie inaczej było kolejkę wcześniej w Suwałkach (0:0 z Wigrami – red.), gdzie brakowało skuteczności, ale zagraliśmy „na zero” z tyłu.

– Co czują najbardziej doświadczeni piłkarze, w tym pan, którzy w poprzednim sezonie występowali u boku niezłych zawodników, a obecnie mają obok siebie młodych, niedoświadczonych kolegów?

– Jest różnica w grze i my się tego spodziewaliśmy. Mam tylko nadzieję, że kibice mają świadomość tego, że zostało nas czterech czy pięciu z drużyny z poprzedniego sezonu. W dodatku teraz trzech jest kontuzjowanych. Czekamy na ich powrót, bo to my musimy tych młodych zawodników ciągnąć do góry i wiem, że tego się od nas wymaga.

– Co zdecydowało o tym, że został pan w Łęcznej? Biorąc pod uwagę obecne realia można powiedzieć, że zamknął sobie pan drogę do powrotu do ekstraklasy.

– Tak naprawdę, to nie miałem żadnej konkretnej propozycji z ekstraklasy. Pojawiały się jedynie zapytania z pierwszoligowych klubów. Postanowiłem, że jeśli mam grać na tym szczeblu, to właśnie w Górniku. Jestem tutaj już piąty rok i ten klub wiele dla mnie znaczy. Poza tym czułem się winny tego, że spadliśmy. Mam jednak nadzieję, że będzie mi dane odbudować dobrą markę Górnika.

Rozmawiał MM

About marm

Zobacz również:

Marko Vesović blisko Legii Warszawa

Wiele wskazuje na to, że wkrótce Legia Warszawa będzie mogła ogłosić pierwszy zimowy transfer. Działacze …

Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.