Mariusz Stępiński ma za sobą pierwszą rundę w barwach FC Nantes. Piłkarz pod koniec sierpnia ubiegłego roku przeszedł z Ruchu Chorzów do francuskiego klubu. Negocjacje w sprawie jego transferu trwały jednak bardzo długo, co mocno irytowało przedstawicieli Nantes. Ostatecznie wszystko zakończyło się pomyślnie i Polak z powodzeniem występuje w Ligue 1. Niedawno Stępiński zdradził, że pory wpływ na problemy z jego transferem miała oferta z Lokomotivu Moskwa.
W przerwie świąteczno-noworocznej młody napastnik udzielił obszernego wywiadu stronie niebiescy.pl, w którym zdradził szczegóły dotyczące jego transferu z Ruchu. – Spędziłem w Ruchu rok i strzeliłem 15 bramek, co jest dobrym wynikiem, ale to niemożliwe, by sprzedać takiego zawodnika za 4 miliony euro na zachód – przyznał Stępiński i dodał: Nie mówimy tutaj o wschodzie, bo prezes podczas naszej pierwszej rozmowy odradzał mi go w stu procentach. Potem pojawił się Lokomotiv Moskwa, o którym ja nie chciałem słyszeć. Podobno była oferta na 3,5 miliona euro i można powiedzieć, że prezes Paterman chciał mnie tam wepchnąć.
Runda jesienna w Ligue 1 pokazała, że przenosiny do Nantes były dla Stępińskiego dobrym ruchem. 21-letni piłkarz wystąpił w 13 meczach ligowych, w których zdobył trzy bramki. – Byłem nastawiony na FC Nantes i powiedziałem, że jeśli tam nie odejdę, to zostanę w Ruchu – stwierdził Stępiński, który nie kryje, że we Francji zdobywa nowe doświadczenia i rozwija się piłkarsko. Głównie przez możliwość gry przeciwko klasowym rywalom.
– Tak naprawdę nigdy nie miałem styczności z takimi zawodnikami i oswajam się z tym. Fajne to jest. Wkładam w to tyle pracy i poświęcenia, że czystą przyjemnością jest gra z takimi piłkarzami. Oby ktoś kiedyś tak na mnie patrzył, jak ja w tym momencie na nich – powiedział polski napastnik.
* Fotografia pochodzi ze strony katowickisport.pl.