We wtorek Michał Żyro po raz pierwszy od blisko roku zagra w spotkaniu Wolverhampton. Polski napastnik, który przez ostatnich kilka miesięcy leczył poważną kontuzję kolana, ma otrzymać szansę gry w sparingowym meczu swojego zespołu z jedną z drużyn z niższych lig. W potyczce zagrają ci, którzy nie mają szans na występ pierwszej drużyny, która wieczorem zmierzy się w ramach Champioship z Nottingham Forest.
Przypomnijmy, Żyro dokładnie 6 kwietnia doznał bardzo groźnego urazu kolana. W meczu z MK Dons ostro potraktował go Antony Kaya, atakując Polaka wyprostowaną nogą. Efekt? Uszkodzone więzadła w kolanie oraz złamania kości. Ta fatalna kontuzja wykluczyła go na blisko rok z uprawiania sportu. Biorąc pod uwagę to, że na początku mówiło się, iż były piłkarz Legii Warszawa może pauzować nawet półtora roku, to 12 miesięcy absencji nie jest najgorszym scenariuszem.
W poniedziałek Żyro za pośrednictwem Twittera poinformował, że wraca na boisko. – Nareszcie jutro o 13 mój pierwszy sparing po kontuzji. Minął prawie rok. Trzymajcie kciuki! – napisał zawodnik popularnych „Wilków“.
Żyro nie będzie miał łatwego powrotu do drużyny. Powód? Od czasu kiedy grał w klubie sporo się zmieniło. Przede wszystkim chodzi o osobę trenera. Gdy regularnie grywał w Wolverhampton szkoleniowcem był Kenny Jackett. On został jednak zwolniony, a jego miejsce zajął Paul Lambert. Teoretycznie Żyro będzie startował z „czystą kartą“, ale współpraca obu panów może się różnie układać.
Jak na razie Wolverhampton rozgrywa słaby sezon w Champioship. Aktualnie drużyna zajmuje dopiero 16. miejsce w tabeli, co jest zdecydowanie poniżej oczekiwań kibiców i klubowych działaczy.
* Fotografia pochodzi ze strony sport.se.pl.