Nemanja Nikolić i Bastian Schweinsteiger zostali bohaterami Chicago Fire w meczu Major League Soccer przeciwko New England Revolution. Były snajper Legii Warszawa zdobył dwie bramki, a raz na listę strzelców wpisał się Niemiec. Drużyna z Chicago pokonała rywali 3:0 i zajmuje drugie miejsce w tabeli konferencji wschodniej amerykańskich rozgrywek.
Przed rozpoczęciem rywalizacji trudno jednoznacznie było wskazać faworyta. Chicago Fire i New England Revolution byli sąsiadami w tabeli i można było spodziewać się wyrównanej i zaciętej rywalizacji. Taka była jednak tylko do przerwy. Po 45 minutach miejscowi prowadzili 1:0. Tuż przed gwizdkiem sędziego gola dla popularnych „Strażaków“ zdobył Schweinsteiger. Były mistrz świata z niemiecką kadrą wykazał się sprytem, wpadł w pole karne i niezbyt mocnym uderzeniem pokonał golkipera gości.
Kolejne dwa trafienia „dorzucił“ Nikolić już po zmianie stron. Węgier świetnie rozpoczął drugą połowę, ponieważ gola zdobył już w 47. minucie. Kolejną bramkę dołożył w 73. minucie, a udział w tej akcji miał też Schweinsteiger. Dla Nikolicia były to kolejno trzecia i czwarta bramka w tym sezonie MLS.
Chicago pewnie pokonało Revolution, ale należy zaznaczyć, że już od 27. minuty goście musieli radzić sobie w dziesięciu. Wtedy bowiem drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę zobaczył Je-Vaughn Watson.
Dzięki sobotniej wygranej drużyna z „Wietrznego Miasta“ doskoczyła do czołówki amerykańskiej ligi. Popularni „Strażacy“ mają spory potencjał, powinni awansować do fazy play-off, ale raczej trudno spodziewać się, by odgrywali w tym sezonie znaczącą rolę. Wszystko dlatego, że słabo wiedzie im się w meczach wyjazdowych. O ile na własnym stadionie spisują się bardzo dobrze, grają efektownie i skutecznie, o tyle na terenach rywali zdobywanie punktów przychodzi im z dużym trudem.
* Fotografia pochodzi ze strony polskieradio.pl.