W czwartek informowaliśmy o tym, że Steeven Lagil – piłkarz Legii Warszawa wypożyczony do belgijskiego Waasland-Beveren oskarżył polski klub o rasizm. Działacze Wojskowych wszczęli w tej sprawie postępowanie dyscyplinarne. Prawdopodobnie skończy się na karze finansowej, ponieważ wszystko wskazuje na to, że warszawiacy pokrywają część wynagrodzenia dla piłkarza. Sam Langil zabrał głos w tej sprawie i na łamach Przeglądu Sportowego stwierdził, że nigdy nie powiedział, iż w klubie jest rasizm, a jego słowa zostały przekręcone.
Langil na łamach belgijskiego Het Laatste Nieuws miał powiedzieć: „Chcę szybko zapomnieć o tym, co tam przeżyłem. Po odejściu z klubu Besnika Hasiego zostałem całkowicie zignorowany. Ponadto, wewnątrz i na zewnątrz klubu dotknął mnie problem rasizmu. Chciałem najszybciej, jak się da”. Reakcja działaczy Legii była szybka – klub wszczął postępowanie dyscyplinarne, ale oficjalnej decyzji na temat konsekwencji dla piłkarza jeszcze nie ma.
Tymczasem w dzisiejszym Przeglądzie Sportowym opublikowano wywiad z reprezentantem Martyniki, w którym stwierdza, że nigdy nie powiedział, że w Legii panuje rasizm. – Nie powiedziałem, że w Legii pracują rasiści. W klubie nikt nigdy nie potraktował mnie w taki sposób. Natomiast doświadczyłem rasizmu w innych miejscach, choćby na stadionach – cytuje słowa 28-letniego piłkarza Przegląd Sportowy.
Ponoć nikt z Łazienkowskiej nie kontaktował się z samym Langilem. – Nigdy nie powiedziałem, że w klubie jest rasizm. Jeżeli tak zostało napisane, to przekręcono moje słowa. Jeśli ktoś z Legii chce wyjaśnić tę sprawę, może do mnie zadzwonić – powiedział zawodnik. Prawdopodobnie cała sprawa zostanie wyjaśniona w ciągu kilku najbliższych dni. Przypomnijmy, Langil przyszedł do Legii latem ubiegłego roku, ale po zwolnieniu Besnika Hasiego nie znalazł uznania w oczach Jacka Magiery. Piłkarz prowadził niesportowy tryb życia za co był karany finansowo.
* Fotografia pochodzi ze strony legia.net.