Korona Kielce – Zagłębie Lubin
Za nami pierwsze spotkania 17 kolejki Ekstraklasy. Jako pierwsi poczynania na boiskach zaczęli piłkarze Korony Kielce którzy na własnym boisku podejmowali graczy Zagłębia Lubin. Z punktu pozycji w tabeli przed spotkaniem, lekki faworytem był zespół z Kielc, jak na faworyta przystało to gospodarze zaczęli spotkanie od mocnego uderzenia. Już na samym początku spotkania po podaniu Marcina Cebuli w doskonałej sytuacji znalazł się Airam Cabrera. Niestety, Hiszpan źle przyjął sobie futbolówkę i zdążył go zablokować jeden z zawodników gości. W kolejnych minutach kielczanie dłużej utrzymywali się przy piłce i próbowali przechytrzyć defensywę gości. Szczęścia z strzałami z dystansu szukali Vlastimir Jovanović i Łukasz Sierpina. Pierwszy z nich uderzył niecelnie, a drugi został zablokowany. W 36′ minucie wbrew wszelkim przesłankom, że to Korona powinna prowadzić, piłkarze Zagłębia Lubin popisali się wspaniałą kontrą. Po przejęciu piłki na środku boiska, szybkie zagranie na skrzydło otrzymał Djordje Cotra który znakomicie obsłużył dośrodkowaniem Łukasza Janoszkę a ten bez problemu strzałem głową pokonał bramkarza pasów.
Po zmianie stron Koroniarze już na samym początku mieli okazję na wyrównania w tym spotkaniu, niestety piłka po uderzeniu Cebuli z rzutu wolnego przeleciała tuż obok bramki Miedziowych. W kolejnym fragmencie spotkania goście dobrze ustawiali się w defensywie i nie pozwalali gospodarzom na zbyt wiele.
W 56. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego na listę strzelców wpisał Jarosław Jach i Korona przegrywała 0:2. Marcin Brosz po stracie drugiego gola nie miał już nic do stracenia i wpuścił na plac gry usposobionych ofensywnie zawodników. Niestety, nie przyniosło to spodziewanego rezultatu w postaci zdobycia choćby bramki kontaktowej.
Piast Gliwice – Ruch Chorzów
Fot. Piast Gliwice
Małe derby. Tak określano spotkanie między drużynami liderującego Piasta Gliwice i goniących ich Ruch Chorzów. Piast Gliwice przed spotkaniem miał aż 8 pkt. przewagi nad 2 drużyną w tabeli Legią Warszawa więc nawet gdyby Gliwiczanie przegrali to i tak by pozostali liderami przynajmniej na 3 najbliższe kolejki.
Rewelacja tego sezonu, bo tak można określić drużynę Piasta, drużynę która w poprzednim sezonie ledwo utrzymała się w Ekstraklasie pokonała u siebie bezproblemowo 3:0 Ruch Chorzów. Gliwiczanie po raz kolejny udowodnili, że skuteczność ich nie jest dziełem przypadku chociaż pierwsza bramka w tym spotkaniu padła po niefortunnej obronie Cichockiego piłka wpadła do własnej bramki. 10 minut później w 37 minucie wynik spotkania podwyższył Barisić pokonując bramkarza gości celnym strzałem. Na kolejną bramkę przyszło nam czekać aż do 85 minuty w której na listę strzelców wpisał się Badia a asystentem jego bramki był Martin Nespor. Zespół Piasta całe spotkanie kontrolował przebieg gry, był groźniejszy i nie narażał swoich defensorów poważnymi błędami.
Trener Radoslav Latal może być dumny ze swoich zawodników i z siebie. Stworzył zespół i styl gry który jak nie przystało na polską ligę prezentuje grę poukładaną bez niepotrzebnego gwiazdorzenia mającym na celu być skutecznym.
Dzięki zwycięstwu, gracze z Gliwice umocnili się na pozycji lidera i mają już 11pkt. przewagi nad drugą Legią Warszawa