Javi Hernandez jest pierwszym piłkarzem, który oficjalnie pożegnał się ze spadkowiczem z LOTTO Ekstraklasy, Górnikiem Łęczna. Doświadczony Hiszpan należał do najlepszych graczy łęczyńskiego zespołu, ale już po spadku sporo mówiło się o możliwym odejściu z klubu. Dzisiaj piłkarz podpisał kontrakt z azerskim FK Qəbələ. Wszystko wskazuje na to, że lista zawodników, którzy w kolejnym sezonie nie zagrają w Górniku będzie bardzo długa.
Ekipa z Lubelszczyzny, która do ostatniej kolejki walczyła o zachowanie ligowego bytu była budowana poprzez sprowadzenie piłkarzy spoza regionu. Klubowi działacze nie bali się stawiać na zagranicznych piłkarzy. Z zagranicznego zaciągu do Łęcznej trafili między innymi: Hernandez, Gabriel Matei, Vojo Ubiparip, Josimar Atoche, Nika Dżalamidze, Dragomir Vukobratović, Slaven Jurisa czy Stefan Askovski.
Już teraz wiadomo, że większość z nich, a może nawet wszyscy opuszczą Lubelszczyznę Pierwszy klubową przynależność zmienił Hernandez, a następny w kolejce jest Matei. Rumuński obrońca wiosną wypromował się w górnicznych barwach i według naszych informacji, nie jest zainteresowany występami na boiskach Nice I ligi.
Spadek wiąże się z niższymi wpływami finansowymi dla klubu, co z kolei przekłada się na wynagrodzenia piłkarzy. Oficjalnie nie wiadomo jak wynagradzani byli obcokrajowcy w Górniku, ale prawdopodobnie klub nie zapewni im wypłat na podobnym poziomie w kolejnym sezonie. Dlatego odejście Ubiparipa czy Dżalamidze wydaje się przesądzone.
Exodus piłkarzy może sprawić, że wkrótce działacze będą musieli poszukiwać nowego trenera. Franciszek Smuda zadeklarował wprawdzie, że chciałby zostać w Łęcznej i walczyć o powrót do LOTTO Ekstraklasy, ale szkoleniowiec ma swoje wymagania. Poza finansami są to kwestie personalne. Jeżeli okaże się, że Górnik nie będzie miał kadry z potencjałem na awans, to trener może nie być zainteresowany dalszą współpracą.
* Fotografia pochodzi ze strony facebook.com/Qəbələ FK.